niedziela, 9 grudnia 2007

The Forgotten Archetype - Self Titled


Ostatnimi czasy podczas poszukiwania nowych doznań muzycznych (jednak nie wykraczających poza to, co lubię) natknąłem się na kapelę o jakże wszystko mówiącym tytule "The Forgotten Archetype". Szukajac w Internecie jakichkolwiek informacji na ich temat dowiedziałem się, iż jest to kapela dwu osobowa.. Do tego cholernie młoda. Dwóch młodzianów tworzy całkiem przyzwoite kawałki przy użyciu gitary, basu, dwoch wokali (jeden spiewa, ryczy,kwiczy, drugi natomiast rapuje od czasu do czasu)jakichs klawiszy i automatu perkusyjnego. Całość uznana była za "zabawną". Cóż, nie omieszkam skosztować kawałka tego ciasta. Po odpalieniu płytki.. Pierwsze zaskoczenie. A któż to tak miło napierdala? Zaraz potem - w opozycji - ultra melodyjna, wzbogacona klawiszami i przesterowanym wokalem wstawka. Słucham oczarowany, co będzie dalej. Docieram w końcu do wstawki rapowanej... Nie za bardzo lubię takie praktyki i nie znam się na tym. Jednak w ich wykonaniu mi się podoba (nie wspominając o -notabene zabawnym- tekscie :" I got a tape, with your name on it. Don't be sleazy motherfucker"- jakie to prawdziwe, prawda?). Po "Through the Gates" nastepuje "Feast upon the Beast", kolejny numer z chwytliwymi patentami (a to tygrysy lubią najbardziej) przeplatanymi nawalanką. Ogólnie całokształt można nazwać muzycznym AD/HD. Takim ogrom pomysłów nie może się pochwalić każda kapela. Moim faworytem jest niezaprzeczalnie "Party Here Tonight", imho najlepszy kawał muzyki na płycie, ultra chwytliwy, z przejmującą końcówką. Świetny jest też "Dreams" z początkiem którego nie powstydziłby się żaden król disco-polo. Gdzieś w środku dostajemy wzruszającą muzycznie wstawkę na klawiszach z samplem z jakiegoś filmu [mimo wszystko nie udalo mi się zidentyfikować z jakiego to] przedstawiającego rozmowę kobiety z mężczyzną. "Oh God! what am I doing here?! I hate this state, I hate the sunshine, I hate ocean..". Nie wiem jak inni, ale ja lubię takie urozmaicenia. Neverland - kawałek do którego chłopcy nakręcili teledysk również daje radę. Polecam znaleźć na judetubie to video, smiech gwarantowany :) A słowa "I trying to beign a pirate!" długo zapadają w pamięć:) Potem nastepuje sprawdzona formuła czyli melodyjnosc przeplatana rozpierdzielem. Na uwage zasluguje takze "As the sun rises" mimo tego, ze uwazam go za kawalek wielce średniacki.. urzeka mnie najczystsza wstawka na calej plycie, gdzie glowny wokal spiewnym glosem wypowiada tytuł piosenki :) Całość kończy "Keep on Truckin' " który prócz początkowych motywów nie za bardzo mi leży.

Jak całość ocenić? Jest to naprawne sprawna kombinacja roznych gatunkow muzycznych. Zabawna zarówno pod wzgledem muzycznym jak i lirycznym. No i te niszczące przerwyniki przypominające nam o czasach które już nigdy nie powrócą, o czasach nintendo, amigi i commodore c64 :)

Moja ocena 8/10.

1 komentarz:

Borreh pisze...

Eksperymenty, eksperymenty.. Będę musiał to sprawdzić, brzmi conajmniej intrygująco!